Sporcie ubrania wyszły z siłowni – i dobrze im na ulicy
Pamiętam, jak jeszcze 5 lat temu spojrzenia ludzi na ulicy, gdy wchodziłam w legginsach do modnej kawiarni. Dziś to codzienność – widzę bizneswoman w dopasowanych legginsach pod klasyczną marynarką, matki na spacerach w stylowych bluzach oversize i młodych ludzi w eleganckich spodniach dresowych na randkach. Athleisure przestał być trendem, stał się stylem życia.
Co ciekawe, to nie pandemia nas do tego przekonała, choć na pewno przyspieszyła ten proces. Już w 2018 roku globalny rynek odzieży sportowej przekroczył wartość 350 miliardów dolarów. A wszystko zaczęło się od… Joggingu w latach 70.!
Dlaczego pokochaliśmy ten styl?
Przeprowadziłam mały eksperyment – przez tydzień notowałam, ile razy zmieniając ubrania, wybierałam elementy sportowe. Wynik? 8 na 10 zestawów zawierało coś z kategorii athleisure. I nie jestem wyjątkiem – według badań Mintel, 64% Polaków uważa wygodę za najważniejszy czynnik przy wyborze ubrań.
Ale to nie tylko kwestia wygody. Nowoczesne technologie tkanin pozwalają nam dziś nosić ubrania, które:
– Nie gniotą się w ciągu dnia
– Regulują temperaturę ciała
– Są antybakteryjne
– I wyglądają jak od wysokiej klasy projektanta
Jak nie wyglądać jak po treningu? Moje sprawdzone triki
Przez lata pracy w modzie wypracowałam kilka zasad, które pozwalają zachować balance między sportem a elegancją:
1. Zasada 50/50 – jeśli dół jest sportowy (legginsy, spodnie dresowe), góra musi być elegancka (jedwabna bluzka, dopasowana marynarka). I na odwrót.
2. Buty zmieniają wszystko – białe sneakersy? Tylko czyste jak nowe. Do legginsów świetnie sprawdzają się też botki z szerszą cholewką.
3. Detale – mój ulubiony zestaw to legginsy + oversize sweter +… naszyjnik z perłami. To właśnie takie kontrasty tworzą magię stylu athleisure.
Sytuacja | Zestaw | Dodatki |
---|---|---|
Spotkanie biznesowe | Spodnie dresowe premium + koszula | Skórzana teczka, proste kolczyki |
Randka | Legginsy + oversize sweter | Szpilki, mini torebka |
Codzienny look | Bluza dresowa + jeans | Sneakersy, opaska na włosy |
Wybierz idealne materiały – na co zwracać uwagę?
Po latach testowania różnych marek i tkanin mogę śmiało powiedzieć – nie każdy athleisure jest wart uwagi. Oto moje sprawdzone typy:
- Legginsy: Minimum 20% elastanu, grubość 280-300 g/m2, podwójny szew – unikniesz efektu prześwitywania
- Bluzy: Bawełna z domieszką modal (dla miękkości) i poliestru (dla trwałości)
- Spodnie: Welur dresowy z wewnętrzną warstwą bawełny – nie elektryzują się i nie przyciągają kurzu
Mały sekret: Często wybieram ubrania przeznaczone do jogi – są zwyczajnie lepiej skrojone niż typowe dresy!
Ceny vs. jakość – gdzie szukać najlepszych rzeczy?
W mojej szafie znajdziesz i legginsy za 30 zł, i takie za 500 zł. Co wyniosłam z tych doświadczeń?
Polskie marki jak 4F czy Outhorn oferują świetny stosunek jakości do ceny – ich kolekcje miejskie potrafią zaskoczyć designem. Ale jeśli chcesz inwestycji na lata, Lululemon czy Sweaty Betty to must-have. Ich legginsy po 5 latach wyglądają jak nowe!
Ostatnio pokochałam też małe, niszowe marki eco – np. polska Pangaia oferuje bluzy z morskich alg, które są niesamowicie miękkie.
Athleisure w pracy – jak nosić, by nie przesadzić?
W mojej redakcji mamy luźny dress code, ale wciąż obowiązują pewne zasady. Oto jak łączę sportowy styl z profesjonalnym wyglądem:
– Spodnie dresowe wybieram tylko w stonowanych kolorach (czarny, granat, khaki) i bez widocznych napisów
– Buty to często czyste sneakersy w stylu dad shoes – wygodne, a wyglądają modnie
– Koszule zakładam na sportowe topy – tworzy to ciekawy kontrast
Najważniejsza zasada? Im bardziej sportowy element, tym bardziej eleganckie powinny być pozostałe części garderoby.
To więcej niż moda – to filozofia życia
Od kiedy przeszłam na styl athleisure, moje życie zmieniło się nie tylko pod względem mody. Zauważyłam, że:
– Chętniej chodzę na spacery (bo jestem już ubrana na aktywność)
– Mam więcej energii (wygodne ubrania = lepsze samopoczucie)
– Oszczędzam czas rano (nie muszę się zastanawiać, co na siebie włożę)
Ale najważniejsza lekcja? Moda ma służyć nam, a nie my modzie. Athleisure to dowód, że możemy być jednocześnie wygodni i stylowi. I że czasem najlepsze stylizacje rodzą się właśnie z tej wolności.
PS. A jeśli jeszcze wahasz się przed legginsami do pracy – spróbuj chociaż raz. Obiecuję, że nie wrócisz do sztywnych spodni!