Ciekawostki o Zjawisku Dźwięków Ziemi: Jak Czegoś Nie Słyszymy, a Może To Nas Ostrzega?

by redaktor

Mowa Ziemi: Tajemnicze dźwięki, których nie słyszymy, a które mogą ratować życie

W listopadzie 2018 roku mieszkańcy kanadyjskiego miasteczka Windsor zgłosili władzom niepokojące zjawisko – głuche, pulsujące buczenie, które nie miało widocznego źródła. Sprawa trafiła do mediów jako Windsor Hum, ale szybko została zapomniana. Tymczasem to tylko wierzchołek góry lodowej – nasza planeta nieustannie emituje całą symfonię dźwięków, które dla ludzkiego ucha pozostają zupełnie niesłyszalne.

Infradźwięki, bo o nich mowa, to fale akustyczne o częstotliwości poniżej 20 Hz. Choć ich nie słyszymy, niektóre zwierzęta potrafią je doskonale odbierać. Słonie komunikują się na odległość do 10 km właśnie za pomocą infradźwięków, a wieloryby wykorzystują je do nawigacji w oceanicznych głębinach. My, ludzie, jesteśmy pod tym względem nieco upośledzeni, choć nasze ciała mogą nieświadomie reagować na te wibracje – stąd przypadki niewytłumaczalnego niepokoju przed katastrofami naturalnymi.

Ziemia woła o pomoc: Ostrzeżenia, które ignorujemy

26 grudnia 2004 roku zwierzęta w Tajlandii zachowywały się dziwnie – słonie uciekały w głąb lądu, ptaki masowo odlatywały. Kilka godzin później uderzyło tsunami, które zabiło ponad 230 tysięcy ludzi. Dziś wiemy, że zwierzęta prawdopodobnie wyczuły infradźwięki powstające przy ruchach płyt tektonicznych. Japońscy naukowcy odkryli, że na 10-30 minut przed trzęsieniami ziemi rejestruje się charakterystyczne niskie dźwięki o częstotliwości 0.01-10 Hz.

W polskich Tatrach zdarzały się przypadki, gdy turyści odczuwali nagły, nieuzasadniony lęk na kilka godzin przed osuwiskami skalnymi. Podobne relacje pochodzą z rejonów aktywnych sejsmicznie – wiele osób przed trzęsieniem ziemi skarży się na bóle głowy, dezorientację czy niepokój. Czyżby nasze ciała potrafiły odbierać sygnały, których nie rejestruje świadomość?

Nauka zaczyna słuchać: Co już wiemy o dźwiękach Ziemi?

Polscy naukowcy z Instytutu Geofizyki PAN od lat badają infradźwięki. Ich źródłem są nie tylko ruchy tektoniczne, ale też:
– potężne burze i huragany
– fale oceaniczne uderzające o klify
– wybuchy wulkanów
– a nawet działalność człowieka (testy nuklearne, wielkie eksplozje)

Rekordzistą w generowaniu infradźwięków była erupcja wulkanu Krakatau w 1883 roku. Wybuch był tak potężny, że fale dźwiękowe okrążyły Ziemię co najmniej 7 razy, a barometry na całym świecie rejestrowały zmiany ciśnienia. Dzisiaj najbardziej fascynujące są jednak pieśni płynącej magmy – sejsmolodzy z Uniwersytetu Stanforda nagrali w 2019 roku dźwięki spod wulkanu Kīlauea. Przypominały one potężne, głębokie dudnienie organów, pełne pierwotnej mocy.

Czy nauczymy się słuchać naszej planety?

W Japonii trwają eksperymenty ze szkolonymi słoniami, które miałyby ostrzegać przed trzęsieniami ziemi. W szkołach podstawowych prowadzi się specjalne lekcje, gdzie dzieci uczą się rozpoznawać infradźwięki za pomocą czujników. W Polsce zespół z AGH pracuje nad systemem wczesnego ostrzegania przed osuwiskami, który analizowałby właśnie te tajemnicze dźwięki.

Może warto czasem odłożyć słuchawki i… po prostu posłuchać? W ciszy może kryć się więcej niż nam się wydaje. Kto wie, może za kilka lat będziemy mieli w smartfonach aplikacje tłumaczące mowę Ziemi. A póki co – warto ufać tej dziwnej gęsiej skórce, która czasem przebiega po plecach bez wyraźnego powodu. Nasza planeta mówi do nas – może czas zacząć jej słuchać?

[PS. Jeśli kiedykolwiek poczujecie niewytłumaczalny niepokój w górach – nie ignorujcie tego. Lepiej zawrócić niż żałować.]

Related Posts