Roboty przejmują budowy – jak to wpływa na branżę?
Stoisz na placu budowy. W powietrzu czuć zapach świeżego betonu, ale… nie słychać przekleństw, nie widać zmęczonych pracowników. Zamiast tego – maszyny pracują w idealnej synchronizacji. To nie przyszłość, tylko teraźniejszość niektórych zachodnich inwestycji. W Polsce wciąż patrzymy na to z niedowierzaniem, ale rewolucja już trwa.
Mój znajomy, który wyjechał na kontrakt do Niemiec, opowiadał jak pierwszy raz zobaczył autonomiczny spychacz. Myślałem, że ktoś zdalnie nim steruje. A tu okazało się, że maszyna sama wie gdzie jechać i co robić, jakby miała własny rozum. To właśnie dzieje się dzisiaj na najbardziej zaawansowanych budowach świata.
Jak to w ogóle działa?
Najprościej mówiąc – roboty budowlane to nie tylko mechaniczne ramiona. To systemy, które widzą, myślą i podejmują decyzje. Wyposażone w:
- Lidary (rodzaj radaru, ale z użyciem światła)
- Kamery 3D rejestrujące otoczenie
- Algorytmy AI uczące się na bieżąco
Najciekawsze? Niektóre rozwiązania są banalnie proste. W Danii widziałem roboty układające kostkę brukową – wyglądały jak duże drukarki 3D na gąsienicach. Programuje się im wzór, a one jeżdżą i układają element po elemencie. Proste? A jednak nikt wcześniej na to nie wpadł.
Prawdziwe zalety – nie takie oczywiste
Wszyscy mówią o szybkości, ale prawdziwe korzyści są gdzie indziej:
1. Jakość wykonania – Robot nie ma złego dnia, nie spieszy się do końca zmiany. Każdy element wykonuje z tą samą starannością.
2. Dokumentacja – Maszyna automatycznie rejestruje parametry wykonania, co jest zbawieniem przy ewentualnych reklamacjach.
3. Elastyczność – Zmieniasz projekt? Wprowadzasz korektę w programie i robot dostosowuje się od razu.
Największe zaskoczenie? Roboty nie popełniają tych samych błędów co ludzie – mówi Piotr, kierownik budowy z Warszawy. Nauczyliśmy się od nich pewnych rozwiązań, które teraz sami stosujemy.
Z czym roboty sobie nie radzą?
Nie oszukujmy się – technologia wciąż ma ograniczenia. Największe problemy?
– Prace niestandardowe – Jak robot ma wykończyć narożnik, gdy projektant wymyślił coś artystycznego?
– Warunki pogodowe – Ulewa? Robot staje. Mróz poniżej -15°C? Też staje.
– Komunikacja – Nie wydasz robotowi polecenia krzykiem przez plac budowy.
Najzabawniejszą sytuację widziałem na budowie w Gdańsku – robot do układania płytek zaczął nagle omijać pewien obszar. Okazało się, że uznał przechodzącego często kotka za strefę zagrożenia i konsekwentnie ją omijał. Trzeba było przeprogramować cały system.
Polska rzeczywistość – gdzie jesteśmy?
U nas rewolucja dopiero nadchodzi, ale są ciekawe wyjątki:
– Na budowie CPK testowane są autonomiczne maszyny do prac ziemnych
– W Krakowie pewna firma używa dronów do codziennego skanowania postępów budowy
– W Warszawie pojawiły się pierwsze autonomiczne maszyny do czyszczenia elewacji
Największą barierą nie jest technologia, tylko mentalność – przyznaje Anna, inspektor nadzoru z 15-letnim doświadczeniem. Starszy brygadzista patrzy na roboty jak na zagrożenie, a nie pomoc. Trzeba czasu, by zrozumieli, że maszyna nie zabierze im pracy, tylko odciąży od najgorszych zadań.
Czy warto inwestować?
Dla małej firmy – pewnie nie. Koszty są zbyt wysokie. Ale dla średnich i dużych przedsiębiorstw – jak najbardziej. Zwrot z inwestycji następuje zwykle w ciągu 3-5 lat. Najbardziej opłacalne są:
– Roboty do prac ziemnych
– Automaty do układania płytek i kostki
– Systemy monitoringu budowy z autonomicznymi dronami
Jedno jest pewne – budownictwo zmienia się na naszych oczach. Za 10 lat plac budowy będzie wyglądał zupełnie inaczej. I dobrze, bo w końcu wyeliminujemy najbardziej niebezpieczne i nużące zajęcia. A my, ludzie, będziemy mogli skupić się na tym, co najważniejsze – kreatywnym rozwiązywaniu problemów i dopracowywaniu detali, których maszyna nigdy nie zrozumie.
Jak mawia mój znajomy wykonawca: Robot nie zastąpi dobrego fachowca, ale może go odciążyć od mordęgi. I chyba właśnie o to w tym wszystkim chodzi.