Dom jak z klocków LEGO – czy to przyszłość budownictwa?
Stoisz na pustej działce. Zamiast miesięcy ciężkiej pracy, dźwig przywozi gotowe moduły. W trzy dni, jak dziecięca zabawka, składa się twój nowy dom. To nie science fiction – budownictwo modułowe już przeżywa boom w Skandynawii i USA. Ale czy u nas się przyjmie?
Fabryka zamiast placu budowy
Podczas gdy tradycyjni budowlańcy zmagają się z pogodą i plątaniną rur na budowie, modułowe domy powstają w suchych, klimatyzowanych halach. Ściany z precyzyjnie wmontowanymi oknami, łazienki z gotową glazurą, kuchnie z zabudową – wszystko schodzi z taśmy produkcyjnej jak samochody. Na miejscu pozostaje tylko połączyć gotowe segmenty.
Mój znajomy z Malmö opowiadał, jak jego dom wyrosł w weekend. W piątek przyjechały moduły, w niedzielę wieczorem mógł już spać w gotowej sypialni. W Polsce to wciąż rzadkość, ale np. w Szwecji już norma. Dlaczego u nas się ociągamy?
Ekologia kontra stereotypy
Z jednej strony – mniej hałasu, mniej odpadów na budowie, lepsza izolacja. Z drugiej – wciąż pokutuje mit domku z paczki, kojarzącego się z barakami budowlanymi. Tymczasem współczesne technologie pozwalają tworzyć tak trwałe konstrukcje, że trudno je odróżnić od tradycyjnych.
Ale problemy są realne:
- Banki często nieufnie podchodzą do finansowania
- Transport dużych modułów bywa logistycznym koszmarem
- Architekci czasem traktują to jako ograniczenie kreatywności
Gdzie to ma sens?
Widziałem ostatnio modułowy akademik w Krakowie – wzniesiony w rekordowym czasie, bo miasto potrzebowało pilnie miejsc dla studentów. Albo tymczasowy szpital w czasie pandemii w Czechach – stanął w tydzień! To właśnie tam technologia błyszczy.
Warszawska firma Modulo ostatnio zrealizowała ciekawy projekt – dom letniskowy nad jeziorem. Klient chciał, żeby gotowy był przed sezonem. Tradycyjna budowa by się nie wyrobiła. Moduły przyjechały w marcu, w maju rodzina już grillowała na tarasie.
Marzenie czy rzeczywistość?
Nie oszukujmy się – nie każdy dom da się tak zbudować. Willa na podmokłej działce z indywidualnym projektem? Tradycyjna budowa pewnie lepsza. Ale dla rozwoju osiedli, budownictwa socjalnego czy obiektów tymczasowych? To może być przełom.
Może za kilka lat zamówimy dom jak meble – wybierzemy model z katalogu, dopasujemy kolory, a kurier przywiezie go w gotowych modułach? Świat idzie w tym kierunku. Warto się zastanowić, czy nie czas przestać się przyglądać, tylko dołączyć do tej rewolucji.